No właśnie. Jeszcze cały dzień głowa mi boleśnie pulsuje.
Ale ten dzień nie był w cale taki zły. Dzisiaj na obiad była kiełbasa z grilla. Mmm pycha! Były dwa rodzaje jasna i ciemna. Ja wzięłam jasną, bo mi lepiej smakowała. Przychodzi mój dziadziu i bierze ciemną, a mój tata:
- Ta kiełbasa jest z ihaha
Nie wiem jak dla was, ale dla mnie to było śmieszne.
Pod koniec dnia zaczęła podać lekka mżawka i wiał silny wiatr. A ja, zadowolona, w krótkim rękawku, rybaczkach i w klapkach idę sobie książkę na pole czytać. Chyba trzy godziny ją czytałam. Ale było fajnie, ale w ogóle nie zmarzłam. Chroni mnie warstwa tłuszczu, jak niedźwiedzia xD. Oj tak...
Wieczorem, razem z tatą oglądaliśmy kabaret Neonówka. Jakie jaja. Gościu śpiewa piosenkę i wygina się na wszystkie strony, jak ten lud Gibek xD.
Całość mojego dnia zakończyła grafika. Wiem, że tandetna, ale lubię ją robić i nie przestanę. A oto ona
Hm... Chyba nie zapisałam jej w formacie png i teraz jest słaba jakość. Ale ze mnie ciota.
P.S. Nie wiem jak wam, ale mi się podobają xD.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz